czwartek, 26 maja 2016

Jak nie zepsuć sobie repliki - boczniak

Bardzo fajnie opisany temat Glock 17-19 KWA WE.

Recenzja: Glocki KWA – jak nie zepsuć sobie repliki?

Glocki ze stajni KWA są jedną z najpopularniejszych linii pistoletów zasilanych green-gasem. Zazwyczaj wykorzystywane do starć na krótkim dystansie. Jako, że znośnie odwzorowują mechanikę palnych pierwowzorów, wykorzystywane są także przez niektórych do treningu wykorzystania broni krótkiej. Często możemy się z nimi spotkać na turniejach airsoftowych rozgrywanych wedle zasad IPSC. Zapraszam się do zapoznania z moimi uwagami dotyczącymi używania repliki.
Na rynku dostępne jest kilka modeli – niektóre z metalowym zamkiem, inne bez. Trafić można zwykle na repliki Glocka 19, 17 czy 18C. KWA posiada oznaczenia, KSC-KWA są sprzedawane bez oznaczeń. O ile dobrze się orientuję obecnie przez KWA sprzedawana jest nowa linia Glocków, stanowiących repliki modeli wersji palnej o innym niż 9mm kalibrze, jednak wydaje się, że wewnątrz nie różnią się niczym od swoich poprzedników. Poza tym na rynku są repliki pistoletów kal. 9mm sygnowane przez duńskie ASG, których producentem jest oczywiście KWA. Wewnątrz zdają się niewiele różnić między sobą.
Na zdjęciu poniżej: Glocki z metalowym (u góry) i plastikowym (u dołu) zamkiem. Różnice optyczne nie wydają się duże.
Zespół zamka
Do czynienia miałem z replikami Glocków zarówno z metalowym, jak i z plastikowym zamkiem. Zamek metalowy ma jedną wielką zaletę – jest dużo trwalszy. Ma to pewien praktyczny wymiar, związany z tym, że dźwignia zwalniacza zamka zatrzymuje się w przeznaczonym dla niej rowku w zamku. Plastikowy zamek ma tendencję do wycierania się i pękania w tym miejscu – sugeruję zwrócić na to uwagę przy zakupie repliki z drugiej ręki. Da się na to poradzić niezbyt estetycznym patentem, a konkretnie wklejeniem metalowej blaszki tak by wzmocnić wspomniany rowek.
Trzeba również wspomnieć o przyjemności jaka płynie z przeładowywania metalowego zamka. Różnice słychać gołym uchem, dźwięk zdecydowanie bardziej przypomina oryginał :). Na zdjęciu dwa „Klocki” z plastikowymi zamkami – G17 i G19.
Poza tym problemem w zamku są znikające przyrządy celownicze. Zarówno muszka, jak i szczerbinka mają tendencję do wypadania. Muszkę należy podkleić super-glue, zaś szczerbinkę należy odpowiednio przykręcić śrubką z tyłu zamka. Czasem trzeba wetknąć coś do dziury, gdyż ów śrubka bywa za krótka.
W zamku wycierają się też miejsca, w których łączy się on z dołem repliki. Pojawiają się awarie związane z wytarciem metalowego korpusu oraz dyszy blow-backa. Powoduje to spadek szczelności z magazynkiem i w konsekwencji gorszą pracę repliki. Bywa, że zespół blow-backa jest za wysoko zagłębiony w zamku, co również powoduje nieszczelności. Wiąże się to z koniecznością podłożenia czegoś płaskiego pomiędzy zespół blow-backa i zamek, co uszczelni blow-back z magazynkiem. Nie należy jednak przesadzać. Zdarzają się też awarie polegające na pęknięciu klapki napinającej kurek po oddanym strzale.
Jeśli chodzi o lufę i komorę hop-up, problemy są z tą drugą. Dystanser gumki hop-up jest wykonany z bardzo elastycznego tworzywa, jakim jest stal. Stalowa kulka powoduje dość szybkie zniszczenie gumki i spadek osiągów. Objawia się to w niemożności wyregulowania hop-upa. Sama gumka nie jest też wyjątkowo pancerna, co w połączeniu z działaniem niskich temperatur nie wróży jej długiego przebiegu (w końcu green gaz ochładza otoczenie rozprężając się). Na zdjęciu uszkodzona gumka.
Chwyt, zespół spustowy i kurkowy.
Nie spotkałem się z przypadkiem połamania chwytu repliki. Jest to mimo wszystko kawałek plastiku, który spełnia swoją rolę. Pierwszą rzeczą jaka sprawia problem jest blokada zamka, mająca za zasadnie utrzymywać zamek na replice. Gdy pociągnie się ją w dół można ściągnąć zamek z repliki, oczywiście przy wyjętym magazynku. Na marginesie – bardzo często należy przy ściąganiu zamka popchnąć kurek w dół przez odpowiednią szczelinę. Znajduje się ona w tylnej części zamka. Wracając jednak do blokady – wyrabia się blaszka dociskająca ją do góry. Konsekwencją tego jest „wyjeżdżanie” zamka do przodu wówczas gdy w replice nie ma magazynka. Prowizorycznym, acz skutecznym panaceum jest podłożenie czegoś pod wspomnianą blaszkę.
Idąc dalej trafiamy na spust, który raczej nie sprawia większych problemów. Trzeba pilnować ułożenia małej sprężynki odpowiedzialnej za utrzymywanie dźwigni zwalniacza zamka w dolnym położeniu. Przy rozkładaniu repliki trzeba także uważać na sprężynkę odciągającą spust do wyjściowego położenia.
Najsłabszym elementem repliki jest moim zdaniem zespół kurka. Wytarciu ulegają niemal wszystkie części, a awaria jednej z nich niechybnie prowadzi najpierw do zauważalnego spadku osiągów repliki, a następnie do trudnej do naprawienia awarii. Najczęściej dochodzi do pęknięcia młotka zbijającego zawór magazynka. Wykonany ze słabego metalu po prostu pęka. Wynika to moim zdaniem z nieprawidłowego posługiwania się repliką – strzelaniu na sucho, szczególnie bez magazynka. Młotek nie wyhamowuje na stawiającym opór zaworze, tylko na korpusie zespołu kurka. Na efekty nie trzeba długo czekać – pozostaje wówczas tylko wymiana na nowy element.
Kolejnym problemem jest wyrabianie się sprężyny kurka. Nie należy przechowywać repliki z napiętym kurkiem. Sprężyna bardzo szybo traci elastyczność i w konsekwencji nie ma siły by przesunąć młotek zbijający zawór w magazynku. Objawia się to w słabych strzałach i „syfonowaniu” repliki. Awarie można zaobserwować poprzez włożenie prawie opróżnionego magazynka, ściągnięcie zamka i oddanie strzału. Jeśli kurek zatrzyma się w pół drogi, a nad głową nie mamy chmury gazu – najprawdopodobniej sprężyna jest za słaba. Rozwiązaniem jest wymiana sprężyny na nową.
Na zdjęciu poniżej widzimy uszkodzoną blokadę kurka – odpadł zatrzep przytrzymujący kurek w napiętym położeniu.
Innym problemem z zespołem kurka jest wycieranie się elementów odpowiedzialnych za zablokowanie napiętego kurka. Następuje to zarówno na kurku, jak i na ząbku blokady. Wówczas napięty kurek pozostaje w zbyt „wysokim” położeniu. Efektem tego jest obcieranie zespołu blow-przez kurek. Powodować to może słabe strzały oraz problemy ze ściąganiem zamka.
Innym objawem zużycia w okolicy blokady kurka jest przemieszczanie się zamka w tył i w przód z wyczuwalnym oporem. By to sprawdzić należy wyciągnąć lufę i zespół sprężyny powrotnej zamka i przy napiętym kurku poruszać zamkiem w przód i w tył. O ile kurek ma siłę zbić zawór w magazynku, to pomóc może przeszlifowanie kurka z lewej strony, w miejscu w którym kurek ociera się o zespół blow-backa. Zwykle widać w kurku wytarcie, które należy pogłębić. Awarię tą dość łatwo zdiagnozować – replika KWA prosto ze sklepu nie wymaga popychania kurka od środka celem zdjęcia zamka. Zdjęcie powyżej ukazuje kurek z wytartym przez zespół blowbacka rowkiem. Należy ten rowek pogłębić w ramach wspomnianej prowizorycznej naprawy. Wymiana kurka na nowy może niewiele pomóc gdyż uszkodzenie może leżeć w wytartym zaczepie utrzymującym kurek w napiętej pozycji. A zaczep ten jest jedną z najtrudniej dostępnych części zapasowych.
Na zdjęciu powyżej: zwróćcie uwagę na nieco bardziej wystający, choć ciągle napięty kurek repliki na drugim planie.
Magazynek
Pękające szczęki i nieszczelność dolnego zaworu – to najpopularniejsze problemy z tą częścią repliki. Szczęki pękają zwykle w skutek upadku, najczęściej łączą się z uszkodzeniem skorupy magazynka. Nieszczelności wynikają z zabrudzeń i nieprawidłowego obchodzenia się przy ładowaniu. Sugeruję smarować od czasu do czasu dolny zawór smarem silikonowym, oczyszczać go na ile to możliwe, a także nie przemrażać go zbyt agresywnym ładowaniem gazu do magazynka. Wystarczy jedno porządne dmuchnięcie z magazynkiem skierowanym w dół i butlą od góry. Można też owinąć końcówkę butli z green gazem kawałkiem taśmy tak, żeby za wiele gazu nie wydostawało się podczas ładowania. Duża chmura gazu wydostająca się z okolic zaworu podczas ładowania świadczy o zgubieniu/zużyciu malutkiej uszczelki znajdującej się w zaworze. Wówczas konieczna jest jego wymiana, chyba, że ktoś znajdzie malutką uszczelkę.
Aby zapewnić sobie poprawne podawanie kulek warto utrzymywać magazynek w czystości, a na pewno nie smarować części, w której znajdują się kulki. Warto też obserwować stan dźwigni zwalniacza magazynka. Z czasem ulega ona wytarciu, przez  co magazynek wystaje o pół milimetra za bardzo w dół repliki. Powoduje to nieszczelności na linii blow-back – magazynek i w konsekwencji spadek osiągów. Magazynki z Glocka 17 działają w jej kompaktowym odpowiedniku. Jednak jeśli chcemy używać ich z Glockiem 19 warto z przyczyn estetycznych i ergonomicznych zakupić odpowiednie adaptery.
Konkurencja
Oprócz replik produkowanych przez KWA na rynku dostępne są repliki Glocków produkowane m.in. przez Army, KJW, Tokio Marui oraz WE. Najciekawsze zdają się być dwie ostatnie marki, a moją największą uwagę przykuwają Glocki Gen 4 od WE. Jednak nie jestem w stanie przedstawić porównania replik tych firm, gdyż nie miałem okazji testować ich dogłębnie. Dlatego też, jeśli decydujecie się na kupno, sugeruję Wam skorzystać z zasobów internetu i poczytać o wadach i zaletach replik innych niż KWA producentów.
Tuning
Radzę nie szaleć, szczególnie wewnątrz repliki. Mocniejszy młotek, zawory o powiększonej przepustowości w magazynkach oraz zestaw lepszych sprężyn to dla mnie maksimum co powinno zmieniać się wewnątrz tej repliki. Oczywiście można ją przystosować do CO2, tylko po co? W końcu replika z założenia ma być używana na krótkim dystansie, więc kwadryliard FPSów nie jest nam do niczego potrzebny. Na zewnątrz można szaleć, stippling (na zdjęciu), lepsze przyrządy celownicze, akcesoria takie jak latarka czy laserowy wskaźnik celu z pewnością upiększą naszą replikę i zwiększą jej możliwości.
Podsumowanie
W internecie możecie znaleźć kilka poradników rozkładania replik Glocka, toteż nie ma co rozpisywać się tu nad przeprowadzeniem tej czynności. Od siebie dodam, że przy rozkładaniu należy uważać na wszelkie sprężynki – lubią się gdzieś zagiąć, czy w inny sposób uszkodzić, a nie jest łatwo znaleźć odpowiednik.
Jeśli chodzi o używanie – jeśli chcemy, by replika nam długo służyła, traktujmy ją delikatnie. Ćwiczenie „na sucho” jest moim zdaniem jednym z najbardziej destrukcyjnych czynników dla repliki. Powoduje to wytarcie części i w konsekwencji poważniejsze awarie. Do ćwiczeń „na sucho” kupmy sobie replikę za 20zł z allegro. Odpuśćmy sobie używanie repliki zimą, z przyczyn dla wszystkich oczywistych. Zdarzało mi się nosić pistolet gdzieś pod pachą i mimo mrozu dało się z niego trochę postrzelać.
Po użyciu wyczyśćmy replikę (szczególnie magazynek). Smarować należy blow-backa, zespół kurka, zawory w magazynku. Nie zawadzi kropelka smaru na uszczelkę między zespołem blow-backa, a magazynkiem. Można wrzucić trochę smaru w elementy prowadzące zamek. Oczywiście radzę to robić częściej i oszczędniej, niż raz, a dobrze. Proponuję także nie ładować zbyt wiele smaru w okolice sprężynek blow-backa, niewiele smarowanie pomoże, zaś może nieco przytkać sprężynki. Trochę smaru możemy wrzucić pomiędzy lufę wewnętrzną a zewnętrzną, poniżej hop-upa, tam gdzie te elementy o siebie ocierają. Części gumowo-plastikowe i zawory smarujemy olejkiem silikonowym zaś zespół kurka i prowadnice czymś gęstszym, np. wazeliną techniczną. W przypadku gdy będziemy stosować się do wyżej wymienionych wskazówek replika będzie nam wiernie służyć przez kilka lat.