sobota, 8 kwietnia 2017

Kapitan Romuald Rajs "Bury" - dyskusji o wojnie partyzanckiej ciąg dalszy.

Witam, rozpocznę cytatem z tekstu zamieszczonego na stronie;

http://podziemiezbrojne.blox.pl/2017/04/Kapitan-Romuald-Rajs-Bury-dyskusji-o-wojnie.html


Wpojono mi przy tym jedną żelazną i nie podlegającą żadnej dyskusji zasadę. Zasadę, od której nie może być nawet najmniejszego odstępstwa. Zasada ta brzmi: wojnę prowadzi się przeciwko dorosłym, uzbrojonym mężczyznom. A nie przeciwko jeńcom wojennym, kobietom i dzieciom. [...]. Jak Pan doskonale wie, kapitan Romuald Rajs „Bury” – przy całych swoich olbrzymich zasługach dla sprawy polskiej – niestety nie zawsze trzymał się tej zasady.
To, rzecz jasna, bardzo słuszna i piękna zasada, która jednak w XX wieku tyle się miała do rzeczywistości, ile historyjki z opowiadań Antoniego Gawińskiego do prawdziwej wojny. Trafnie zjawisko to – rozdźwięku między wyobrażeniami o wojnie a jej prawdziwym obliczem -  oddał mistrz red. Zychowicza, Józef Mackiewicz. W jednym ze swych tekstów publicystycznych napisał:

Z tym samym Władziem przeczytaliśmy chyba wszystkie powieści Walerego Przyborowskiego, w których stary wachmistrz, gdy się rozsierdził na dobre, dopieroż to klął: „Do stu par tysięcy kartaczy!”. I z Władziem z tej samej szóstej, poszliśmy do autentycznych ułanów, gdzie wachmistrz, nawet w doskonałym humorze, nie mówił inaczej niż: „Ach bracia, k…. wasza mać!”.

Tak czy inaczej hołdowanie powyżej zasadzie i pielęgnowanie  jej oczywiście zasługuje na poklask. Jednak przywoływanie tej zasady w kontekście działań partyzanckich wydaje się być świadectwem niezrozumienia przez red. Zychowicza, jakie są podstawowe cele i zadania oddziałów leśnych, a także jaki jest praktyczny wymiar prowadzonej przez nie walki (dalsze nasze wywody oczywiście nie odnoszą się do dzieci – podkr. KK i GW). Tak się bowiem składa, że realiami partyzantki są działania skierowane nader często przeciwko osobom nieuzbrojonym, czasami także kobietom, a nie tylko spektakularne wystąpienia zbrojne przeciwko okupantowi. Zadaniem oddziałów leśnych nie jest bowiem wygranie zmagań wojennych, gdyż oddziały te nie mają do tego wystarczających sił ani środków. Natomiast w sytuacji, gdy władza zostaje przejęta przez siły okupacyjne, a legalne czynniki państwowe schodzą do konspiracji lub pozostają poza granicami kraju, co skutkuje m.in. tym, że aparat przymusu - konieczny w każdym normalnym państwie - przestaje służyć ochronie praw jednostki i dobru wspólnemu, a staje się w rękach okupanta narzędziem terroru, partyzantka pełni doniosłą funkcję strażnika reguł koniecznych dla ocalenia więzów wspólnotowych. Rola ta sprowadza się do obrony i egzekwowania fundamentalnych norm postępowania w relacjach międzyludzkich i podstawowej lojalności członków okupowanej wspólnoty wobec prawowitych władz. Realizacja tego niewdzięcznego, ale jakże ważnego w czasach zaniku normalnej państwowości zadania sprowadza się w praktyce do karania, w tym przede wszystkim likwidacji – najczęściej nieuzbrojonych - konfidentów i szkodliwych kolaborantów, także jeśli są nimi kobiety, oraz przestępców pospolitych stanowiących zagrożenie dla społeczeństwa. Podziemie antykomunistyczne dlatego cieszyło się poparciem ludności i mogło przez długie lata utrzymać się w terenie, bowiem funkcje te wykonywało w sposób efektywny.

Kpt. Romuald Rajs "Bury" - dowódca 3 Wileńskiej Brygady NZW.

Warto podkreślić, że z punktu widzenia podtrzymania morale ludności akcje likwidacyjne wymierzone w konfidentów, kolaborantów czy bandytów z danego terenu, były dla społeczności lokalnej ważniejsze niż starcie partyzantów z taką czy inną grupą operacyjną. Wie o tym doskonale każdy, kto na poważnie zajmuje się problematyką zbrojnego podziemia antykomunistycznego i miał możliwość prowadzenia poważnych rozmów z partyzantami, członkami siatki terenowej czy wreszcie ze zwykłymi mieszkańcami terenów objętych aktywnością podziemia, pamiętającymi czasy „leśnych”. Wie również o tym, że w dobrze prowadzonych oddziałach zadania te, bardzo nieprzyjemne dla każdego człowieka o normalnej uczuciowości, wykonywali partyzanci starsi wiekiem, z najdłuższym stażem, zahartowani w walce i o silnych osobowościach. Ludzie, co których nie zachodziło ryzyko, a w każdym razie było ono stosunkowo małe, że ulegną deprawacji.

Iny tekst http://podziemiezbrojne.blox.pl/2016/03/Kpt-Bury-a-Bialorusini-czesc-13.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz